Ale mam radochę, jak spod igły wychodzi mi coś, co zadowala mnie w stopniu satysfakcjonującym.... pewnie gdyby tak nie było, maszyna stałaby na strychu :).
Podwiązki uszyłam z satynowej wstążki i gumokoronki, która się do tego celu świetnie nadaje, ozdoba to już kwestia gustu. Ja lubię kokardki, preciosa i perełki.
Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale nie sądziłam, że moją nową pasją okaże się szycie...chociaż powinnam była się tego domyślać.... moja babcia i ukochana ciocia Gosia szyją wybornie, pewnie w genach to wszystko jest zapisane :).
Pozdrawiam.HubiKa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz