środa, 10 czerwca 2015

Tipi, tipi czyli pierwsze szyciowe wyzwanie

Witajcie po dłuuuugiej przerwie ;).
   Była naprawdę długa, ale nauka szycia jest niestety czasochłonna. Wydawałoby się, że co tam, załadować nitkę i  wio z materiałem, ale niestety na początku myślę że każdy  do perfekcji opanowuje co najwyżej prucie. 
   Tak więc na pierwszy ogień poszły moje zasłony, które postanowiłam sama skrócić, i co się okazało, że zrobić dwie równej wysokości zasłony to też się trzeba namordować. co ja się naskakałam na drabinie to moje, skracałam, podwijałam, prasowałam no i oczywiście szyłam, szyłam i szyłam....
A potem przyszedł czas na coś ambitniejszego.... jak na moje raczkujące umiejętności krawieckie padło na Tipi, wigwam do pokoju mojego synka. Dużo słyszałam, że dzieciom potrzebne jest miejsce, gdzie mogłyby się schować, pobyć same, gdzie miałyby taki swój własny, jak to mówi mój syn Mom (czyt. Dom). i powstało tipi tipi... mam nadzieję, że się Wam spodoba :).



      Postanowiłam trochę ozdobić Hubciowe tipi, kulami z papieru, które są tanie, ładne i proste w wykonaniu.




 A to już wódz Apaczów we własnej osobie - Hubi.


Pozdrawiam.

Hubika.